
Moja publikacja w dzisiejszym numerze "Warszawskiej Gazety" (str. 16), czyli o tym, jak nie awansować sędziów.
Sędzia Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia Iwona Konopka - znana z budzących oburzenie opinii publicznej orzeczeń sądowych - wkrótce będzie sędzią Sądu Okręgowego w Warszawie.
Uchwała Krajowej Rady Sądownictwa Nr 418/2015 zapadła w tej sprawie 11 marca.
Sędzia Konopka m.in. skazała na 3 miesiące więzienia pozbawienia wolności Daniela Kloca, skopanego przez policjanta Karola C. w dniu 11 listopada 2011 r., dając bezkrytycznie wiarę zeznającemu funkcjonariuszowi i nie dopuszczając dowodów niewinności pobitego.
Ukarała kilkutysięcznymi grzywnami szanowanego filozofa, profesora Bogusława Wolniewicza. Ponad 80-letni profesor był wzywany jako świadek na rozprawę przeciwko złodziejom, którzy go okradli w pociągu. Jako poszkodowany chciał umorzenia tej sprawy, ale sędzia nie pouczyła go, że nie ma takich uprawnień, gdyż – nie wiadomo dlaczego – nie nadano mu statusu pokrzywdzonego, za to w drakoński sposób go karała za odezwanie się „bez zezwolenia”, a potem niestawianie na rozprawę.
W 2012 roku wypuściła z aresztu podpalacza samochodów w Warszawie, syna znanego adwokata. Ujawniła też podpalaczowi – z niewiadomych powodów - dane kobiety, która go rozpoznała przez lustro weneckie i zeznawała w tej sprawie.
27 marca br., a więc już po Uchwale KRS o nominacji do Sądu Okręgowego, skazała na grzywnę w wysokości 1000 zł Grzegorza Brauna, kandydata w wyborach prezydenckich, za rzekome naruszenie miru domowego podczas słusznego protestu w Państwowej Komisji Wyborczej w dniu 20 listopada 2014 r. Nie tylko, że nie uznała, iż protest zasługiwał na aprobatę, a nie karę, ale nawet – gdyby pomijać szlachetne motywy Brauna i innych protestujących - nie zakwalifikowała czynu jako mającego „znikomą szkodliwość społeczną”, a więc nie będącego przestępstwem, co było w realiach tej sprawy oczywiste.
Sędzia Iwona Konopka orzeka wbrew poczuciu sprawiedliwości, które jest właściwe większości Polaków. W ustroju prawdziwie demokratycznym, gdzie społeczeństwo miałoby wpływ na nominacje sędziowskie (poprzez ich wybór, jak w USA, lub opiniowanie, jak np. w Kanadzie), nie miałaby szans na awans. To kolejny dowód na to, że system powoływania sędziów w Polsce (praktycznie rzecz biorąc wyłącznie przez korporację sędziowską) jest skrajnie wadliwy.
Gdyby prezydentem Polski była osoba licząca się z odczuciami społecznymi, nie nastąpiłoby podpisanie tej nominacji. Niestety, tak nie jest. To też ważna wskazówka w zbliżających się wyborach prezydenckich.
PS. W dniu 5 maja otrzymałam informację z Biura Prasowego KRS, iż „Uchwała dotycząca
nominacji sędzi Iwony Beaty Konopki nie jest jeszcze prawomocna. 28 kwietnia 2015 r. została rozesłana do wszystkich uczestników postępowania nominacyjnego”. A zatem opinia publiczna ma jeszcze szansę wysłać protesty przeciwko tej nominacji zarówno do Biura Krajowej Rady Sądownictwa, jak i na ręce Prezydenta RP. Może warto wyrazić w ten sposób stanowisko?

W tym samym numerze napisałam: "Wymiar sprawiedliwości potrzebuje radykalnych zmian" (str. 16).
Jako jeden z poszkodowanych przez wymiar sprawiedliwości w Polsce po 1989 r., podobnie zresztą jak większość opinii publicznej w Polsce, winą za to obarczałem sam wymiar sprawiedliwości. Od nie dawna nabrałem jednak przekonania , iż to co się aktualnie dzieje w sądzie i prokuraturze jest dobrze zaplanowaną zewnętrzną dywersyjną kampanią rozgrywaną przy udziale V kolumny tkwiącej w organach władzy publicznej , w tym w samym wymiarze sprawiedliwości, zmierzającą do rozwalenia sądów i prokuratury „naszymi rękami” jako jednego z fundamentów państwa , który po 1989 r. nie był dotąd przez nikogo podważony i obalony .
O tym że właśnie tak jest przekonała mnie przeprowadzona w dłuższym okresie czasu analiza porównawcza zachowań niektórych fundacji , stowarzyszeń, walczących w Polsce z wymiarem sprawiedliwości , w tym reakcje i wypowiedzi polityków jak chociażby wypowiedź agenturalnego dla zaoceanicznych „sojuszników – przyjaciół’ Jarosława Kaczyńskiego / Kalksteina na wiecu 13 grudnia 2014 r. , ostro oprotestowana przez prezesów Trybunału Konstytucyjnego, oraz prezesów Sądu Najwyższego i Administracyjnego jak również wypowiedzi niektórych indywidualnych osób , w tym dr. Zbigniewa Kękusia cyklicznie atakującego , przy wykorzystaniu tuby propagandowej portalu Monitor Polski zarówno system sprawiedliwości jak i pojedyncze osoby systemu sprawiedliwości, w tym największego dotąd doktrynera tego sytemu profesora Andrzeja Zolla –jednego z autorów kodeksu karnego z komentarzem oraz przewodniczącego Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego w Polsce.
O co w tym wszystkim chodzi ? Już to raz wyżej wypowiedziałem . Chodzi mianowicie o to, by „naszymi rękami” rozwalić wymiar sprawiedliwości w Polsce pod pięknym hasłem , iż jest to „ relikt komunizmu w Polsce”.
Komu na tym zależy żeby rozwalić wymiar sprawiedliwości w Polsce ? Na tym zależy tym samym ludziom z zagranicy , przy wykorzystaniu własnej agentury w Polsce , którzy wcześniej , dzięki :Solidarności” rozwalili polski przemysł i jego poszczególne gałęzie w tym , hutnictwo, górnictwo, włókiennictwo itd. robiąc sobie z Polski kolonie – raj dla konkwistadorów.
Dlaczego im na tym zależy ? Wymiar sprawiedliwości po 1989 r. jest jedynym fundamentem polskiej państwowości, a ponadto ludziom od geszeftu nie przynosi dochodów, więc trzeba go w maksymalnie możliwym stopniu „sprywatyzować” . Nie można tego zrobić inaczej nie likwidując wcześniej – przy poparciu społecznym – na zasadzie „kozła ofiarnego” starego systemu, wprowadzając przy okazji prawo likwidujące przywileje min. dotychczasowy system emerytalny sędziów i prokuratorów.
To błędny osąd.